Już czuję się świetnie! Rany się zagoiły ( te psychiczne też:), nic już nie boli i życie nabrało kolorów:) Weterynarz pozwolił wypuszczać mnie z domu! Dlatego tak długo się nie odzywałem bo musiałem zbadać co na dzielnicy się dzieje! Właściciele nałożyli mi nową śmierdzącą obrożę bo zaczął się sezon kleszczy a to wcale nie są przyjazne stworzenia. Z jednym już miałem konfrontacje ale to on tego nie przeżył:) Ważna informacja! codziennie badaj swojego pupilka czy nie ma kleszczy, jeżeli jakiegoś znajdziesz wyrwij go pęsetą łapiąc przy samej skórze i koniecznie zasięgnij porady weterynarza! Zabezpieczaj swojego pupilka specjalnymi obrożami lub kropelkami do użytku zewnętrznego. Nie ignoruj moich rad bo sami sobie nie poradzimy:( A teraz bezpieczny idę biegać po zielonych łąkach:)